Göran Rosenberg, Kraj utracony. Moja historia Izraela. Wydawnictwo Czarne, 2011
Tak
Göran Rosenberg, Kraj utracony. Moja historia Izraela. Wydawnictwo Czarne, 2011 Tak
Wrowitek Wrowitek
425
BLOG

Göran Rosenberg, Kraj utracony. Moja historia Izraela. Wydawnict

Wrowitek Wrowitek Polityka Obserwuj notkę 2

 Tak książka to dzieło. 600 stron różnych opracowań naukowych, wywodów historycznych, socjologicznych, filozoficznych poprzetykanych żywymi historiami i osobistymi przeżyciami. Dlatego książka ta wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Nie jest to beletrystyka, bo zbyt dużo w niej naszpikowanych przypisami wywodów naukowych. Nie jest to felieton, choć stylistycznie się do niego zbliża, bo powaga tematu i rozmiar dzieła oddalają go od tego gatunku. Nie jest to praca naukowa, bo zbyt wiele w niej osobistych wrażeń, reportażowych historii i malarskich opisów. Więc czym jest ta książka?

Rosenberg próbuje odpowiedzieć na pytanie, dlaczego dzisiejszy Izrael jest właśnie taki, jaki jest. Co się złożyło w dalekiej i całkiem najnowszej historii na tożsamość narodową niespójnego społeczeństwa izraelskiego. Opisuje ruch syjonistyczny od zarania po wybory z 2003 roku, we wszystkich możliwych odmianach, frakcjach politycznych, religijnych, socjologicznych. Wnikliwie analizuje rozwój mesjanizmu od czasów Jezusa do dziś. Odkrywa przed czytelnikiem mało znane karty powstawania i funkcjonowania kibuców. Rosenberg urodził się w roku 1948, w roku powstania państwa Izrael. Jest to dość symboliczne. Opisuje swoją własną aliję oraz inne swoje podróże do Izraela. Wzrasta wraz z Izraelem i obserwuje go. Opisuje go w osobisty sposób. Jest subiektywny. Jego poglądy kształtują się wraz z rozwojem sytuacji politycznej, ewoluują w miarę poznawania historii i faktów dotyczących konfliktu bliskowschodniego. Opisując różne aspekty państwa Izrael i narodu współczesnych Izraelczyków wyraża rozczarowanie tym, czy stał się Izrael. Są to rozczarowania różnych twórców tego państwa. Członków ruchów syjonistycznych, polityków, czasem po prostu obywateli. Izrael miał być państwem tworzonym od podstaw, a więc nieobciążonym historycznymi zaszłościami. Miał być projektem bezproblemowego państwa z idealnymi obywatelami. Utopią. Oczywiście mając takie oczekiwania nietrudno się zawieść. Pojawiają się też osobiste rozczarowania autora. Rosenberg, pomimo swoich żydowskich korzeni, bez względu na okresy zamieszkiwania w Izraelu, czuje się Szwedem. Choć nigdzie nie wyraził tego wprost, oczekiwał, że Izrael będzie jak Szwecja. Krajem o szerokich swobodach obywatelskich, daleko posuniętym równouprawnieniu, bez preferencji politycznych, narodowościowych, czy religijnych. Z przykładnymi kontaktami ze swoimi sąsiadami, z wartościami demokratycznymi i wybujałym na wzór Szwecji humanizmem. Każdy, kto choć tylko trochę zna historię nowożytnego Izraela, wie, że Izrael nigdy nie miał szans zostać takim krajem, choćby nie wiem, jak bardzo chciał. Ze względu na uwarunkowania historyczne i polityczne. Na złą wolę sąsiadów, na odmienne oczekiwania obywateli zjeżdżających się właściwie z wszystkich zakątków świata.

W czasach studenckich Rosenberg został lewicowym aktywistą. Jego światopogląd został w tym czasie mocno ukierunkowany. Przez lewicowe ugrupowania nawiązał kontakt i zaangażował się w działalność organizacji propalestyńskich. Fakt ten sprawia, że pomimo niebywałej wnikliwości w opracowaniu tematu Rosenberg jest w banalny sposób stronniczy. Zapoznaje czytelnika z „prawdą” o budowie Izraela na kamieniach ruin celowo niszczonych wiosek palestyńskich. Opisuje przypadek Deir Jassin, przywoływany przez wielu pro palestyńskich działaczy i publicystów. Rosenberga odróżnia od nich przytoczenie jeszcze kilku mniej znanych, a udokumentowanych przypadków zniszczenia palestyńskich wiosek. Jednak w nakreśleniu sytuacji brakuje przeciwwagi. Brak wzmianki np. o Kibucu Kfar Etzion trzykrotnie całkowicie wymordowanym i zrównanym z ziemią. Przypadek ten i inne nie są usprawiedliwieniem działań Izraela, ale na pewno wyjaśnieniem. Rosenberg widzi tylko uciśnionych, którym trzeba pomagać. Jego lewicowość każe mu wstawiać się za przegranymi. Nie dostrzega, lub nie chce dostrzegać, że obecną sytuację Palestyńczycy zawdzięczają w równej mierze Izraelowi, co Syrii, Jordanii, czy również Wielkiej Brytanii. Opisuje brutalność izraelskiego wojska, jakby zapominając, że Izrael jest od 1967 roku właściwie w stanie permanentnego stanu wojny. Wszystkie pojawiające się w książce wojny Izraela są zawsze rozpatrywane jako agresja Izraela, bez refleksji nad możliwymi przyczynami tych wojen. W oczach Rosenberga to Palestyńczycy, a nie Izraelczycy są stawiani w sytuacjach bez wyjścia, są zmuszeni okolicznościami do działań zbrojnych czy terrorystycznych.

A jednak warto przeczytać tę książkę. Maluje ona obraz bogatej różnorodności i niespójności wewnętrznej izraelskiego społeczeństwa, która jest zarówno siłą jak i słabością tego młodego państwa.  Przybliża czytelnika do trudnych tematów, które nie mają oczywistych przyczyn, ani prostych rozwiązań. Plecie wraz czytelnikiem warkocz z syjonizmu, socjalizmu i mesjanizmu. Pokazuje słowne fotografie, portrety Żydów, Izraelczyków oraz mieszkańców Izraela, którzy mają problem z identyfikacją. Zaznajamia ze szczegółami życia w Izraelu, których można doznać tylko będąc tam, w Ziemi Obiecanej. Ziemi Utraconej.

Wrowitek
O mnie Wrowitek

Izrael oraz jego konflikt z Arabami jest w centrum moich zainteresowań. Ale moja zainteresowania są o wiele szersze.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka